Czytelnia

O podniesieniu we Mszy świętej

podniesienieNajstarsze wzmianki o podniesieniu Ciała i Krwi Pańskiej odnajdujemy w żywocie Euwercjusza, biskupa Orleanu w wieku IV, spisane w tym samym wieku przez subdiakona Lucyfera. Kapłan trzymał Hostię i kielich podczas całej doksologii kończącej kanon Mszy świętej, a więc od słów: Per ipsum, et cum ipso, et in ipso… [1] aż do Amen całego ludu. Obrzęd ten miał wyrażać podniesienie Jezusa na krzyżu. Przez wieki istniało w Kościele tylko to jedno podniesienie, nazwane później „małym podniesieniem” dla odróżnienia od „wielkiego podniesienia”, które zrodziło się dużo później.

W XI wieku, Berengariusz [2] zakwestionował rzeczywistość przeistoczenia w tajemnicy Eucharystii. W odpowiedzi na jego herezję powstał ruch eucharystyczny propagujący kult Najświętszego Sakramentu. Zaczęto się też zastanawiać nad momentem dokonania się przeistoczenia. Piotr le Mangeur (+ 1196) i Piotr le Chantre (+ 1197), z wydziału teologicznego uniwersytetu w Paryżu twierdzili, że chleb i wino są konsekrowane jednocześnie, gdy kapłan skończy wygłaszać opowiadanie o ustanowieniu Eucharystii.

Tego zdania nie podzielał biskup paryski, Odo z Sully (1196-1208), który w dekrecie synodalnym pisał: Przypisuje się kapłanom, aby gdy rozpoczyna się w kanonie opowiadanie Qui pridie, nie trzymali Hostii tak wysoko, iżby ją lud mógł widzieć, ale jakoby na wysokości piersi, dopóki nie wypowiedzą: Hoc est Corpus, a wtedy niech podniosą ją tak, iżby wszyscy ją mogli widzieć [3]. Przepis ten miał uchronić wiernych przed adorowaniem niekonsekrowanej hostii, którą niektórzy kapłani przy accepit podnosili zbyt wysoko. Wierni, myśląc iż kapłan ukazuje im Ciało Pańskie mogli przez to stać się w ówczesnym rozumieniu bałwochwalcami.

Gest ukazywania konsekrowanych Postaci wiązał się także ze zjawiskiem określanym mianem désir de voir l’hostie [4], jakie zrodziło się w XIII wieku we Francji. Pragnieniom tym wychodziła naprzeciw propozycja podniesienia świętych Postaci zaproponowana przez biskupa Odona. Praktyka ta, choć powoli, stopniowo zaczęła upowszechniać się w całym Kościele. W Rouen w 1253 r., w Wűrzburgu w 1298 r., w Exeter w 1287 r., w Trewirze w 1277 r. i w wielu innych miejscach. W 1210 roku obrzęd ten przyjęli cystersi.

W mszałach polskich z początku XVI w. nie ma mowy o podniesieniu Hostii, jednakże z żywotu bł. Kingi dowiadujemy się, że wyrazem jej pobożności był fakt wpatrywania się załzawionymi oczyma w Ciało Pańskie podczas Mszy świętej [5]. Podobnie bł. Dorota z Mątowów (XIV w.) tęskni za widokiem Hostii świętej [6]. Zatem zwyczaj ukazywania konsekrowanej Hostii wiernym w kościołach w Polsce musiał być znany dużo wcześniej zanim zaleciły go rubryki Mszału trydenckiego [7].

Podnoszenie kielicha z Krwią Pańską pojawiło się nieco później od podniesienia Hostii. Bano się bowiem rozlania postaci wina. Weszło w życie dopiero w XIV w., gdyż św. Tomasz (+ 1274), św. Bonawentura (+ 1274) i Duns Szkot (+ 1308) nie znają jeszcze tego podnoszenia. Kapłan unosił kielich dla adoracji ludu po słowach in remissionem peccatorum, a następnie stawiał go na korporale i wymawiał słowa: Haec quotiescumque feceritis, in mei memoriam facietis [8].

Ukazywanie kielicha weszło na stałe do Ordo Missae od Mszału trydenckiego Piusa V z 1572 roku. W Polsce wykład ceremonii mszalnych wydany drukiem w Krakowie w 1529 r. zalicza ten obrzęd do rubryk. Podobnie Ordo Missae Jana Burcharda z 1502 r., wydane na polecenie papieża Aleksandra VI, wspomina o nim. Kartuzi zaś nie czynili tego podniesienia.

Ukazywanie Hostii i kielicha było dla wiernych okazją do adorowania Chrystusa eucharystycznego, choć nie brakowało pewnych nadużyć [9]. Praktyka oglądania i adorowania świętych Postaci, tak mocno zakorzeniona w pobożności średniowiecznych wiernych, osłabła w okresie oświecenia.

Pod wpływem jansenizmu [10] zaczęto głęboko pochylać głowy przed Postaciami eucharystycznymi, nie podnosząc na nie oczu ze względu na przepaść jaka dzieliła świętego Boga i grzesznych ludzi. Próbował zmienić to papież Pius X (1903 – 1914) wprowadzając specjalne odpusty dla wiernych, którzy z wiarą, pobożnością i miłością patrzą na wystawioną lub podnoszoną Hostię [11].

Według Mszału rzymskiego bł. Jana XXII (1958 – 1963) z 1962 r., kapłan błogosławiąc dary ofiarne kreśli nad nimi pięciokrotnie znak krzyża, następnie na accepit bierze do ręki hostię, kreśli nią znak krzyża i podnosi ją wysoko po wypowiedzeniu słów: Hoc est enim Corpus meum [12]. Po konsekracji chleba to samo czyni z kielichem. Podnosi go dopiero po wypowiedzeniu słów: Haec quotiescumque feceritis, in mei memoriam facietis.

Reforma liturgiczna Soboru Watykańskiego II (1962 – 1965) zachowała ten schemat. Pozostawiono jednak tylko jeden znak krzyża czyniony przez kapłana nad darami chleba i wina przed dokonaniem ich konsekracji. Wciąż jednak pokutuje jeszcze duch jansenizmu i wierni zamiast adorować Ciało i Krew Pańską, pochylają głowy w czasie przeistoczenia.

Piotr Wrona

Przypisy:

1.   Z łac. „Przez Niego, i z Nim, i w Nim jest Ci składana, Boże Ojcze Wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała”. Przez wszystkie wieki wieków. Zob. OM, Pallottinum 2007, s. 49.
2.   Archidiakon z Tours, żył w latach ok. 1000-1088. Wg niego chleb i wino w trakcie Mszy pozostają w zasadzie tym, czym były. Nie ulegają żadnej istotnej przemianie, a tylko stają się szczególnymi symbolami Ciała i Krwi Chrystusa.
3.   A. Nowowiejski, Msza święta, Wyd. Antyk, t. 1, Warszawa 2001, s. 853-854.
4.   Z fr. pragnienie oglądania hostii.
5.   W. Świerzawski, Mysterium Christi, Wyd. PAT- Wydział Teologiczny, Kraków 1993, s. 57.
6.   Tamże, s. 57.
7.   Mówiły one, aby kapłan po konsekracji ludowi świętą Hostię z szacunkiem okazywał dla adoracji.
8.   Z łac. Ilekroć to czynić będziecie, na moją pamiątkę czyńcie. Zob. OM, Pallottinum 2007, s. 45.
9.   Podczas podniesienia oglądano Hostię św. ze wszystkich stron i wołano do celebransa: „Wyżej!” Zob. A Nowowiejski, Msza święta, Wyd. Antyk, t. 1, Warszawa 2001, s. 856.
10.   Ruch teologiczno-duchowy zapoczątkowany przez biskupa Ypres, Jansena; kładł nacisk na przyrodzoną deprawację człowieka. Jednym z zaleceń tej nauki było rzadkie i starannie przygotowane przystępowanie do Komunii św.
11.   7 lat odpustu mogli uzyskać wierni, którzy patrząc na Hostię wymawiali słowa: Dominus meus et Deus meus. Za codzienne spełnianie tej praktyki można było raz na tydzień uzyskać odpust zupełny pod zwykłymi warunkami. Por. A. Nowowiejski, Msza święta, Wyd. Antyk, t. 1, Warszawa 2001, s. 856.
12.   Z łac. To jest bowiem Ciało moje. Zob. OM, Pallottinum 2007, s. 45.

Skip to content